piątek, 9 listopada 2012

Rozdział 2


Podobno winny zawsze najwięcej się tłumaczy.


Obudził mnie dźwięk przychodzącej wiadomości. Rozkleiłam leniwie powieki i doznałam lekkiego szoku, kiedy zdałam sobie sprawę, że nie leżę w łóżku, tylko na złączonych fotelach. W tym samym momencie uświadomiłam sobie jakim cudem leżę właśnie tutaj i moją głowę wypełniły wspomnienia z wczorajszego wieczoru i nocy.
Sięgnęłam po telefon, który leżał na szklanym stoliku, tuż obok.

"Nie znalazłaś może gdzieś przypadkiem tego wstrętnego Pudla?"

Odczytałam sms-a i westchnęłam cicho. Wiadomość przyszła od Kevina. Nie wiem czy ja za dużo wymagałam od swojego chłopaka, czy po prostu chęć zobaczenia marnego, słodkiego sms-a była po prostu żenująca?
Wystukałam na klawiaturze krótką odpowiedź, że Nick jest u mnie i powoli dochodzi do siebie, po czym spojrzałam w stronę mojego łóżka na którym leżała wielka, skotłowana góra z kołdry. Biała pościel unosiła się i opadała miarowo. Oddychał, więc chyba było z nim całkiem nieźle.
Odsunęłam nogami jeden z foteli na których spałam i zrzuciłam z siebie puchaty koc. Weszłam do swojej łazienki, do której można było przejść z mojego pokoju. Wzięłam szybko zimny prysznic, ubrałam się w świeże rzeczy i zrobiłam lekki makijaż. Dopiero kiedy wyszłam i znalazłam się na powrót w swojej sypialni, poczułam panujący tam zaduch.
Po pokoju znów rozległ się dźwięk przychodzącego sms-a.

"Wybacz za tego gnojka. Zaraz przyjadę i go zabiorę"

Przewróciłam oczami.

"Przywieź mu jakieś czyste ciuchy. Śmierdzi"

Odłożyłam telefon na komodę i usiadłam na skraju łóżka. Nick zrobił sobie z kołdry istny kokon i wśród białego materiału widziałam tylko jego rozczochrane loczki i czubek nosa.
- Jonas, wstawaj - mruknęłam i dźgnęłam go palcem w policzek.
Chrapnął, a raczej chrumknął jak prosiak, mruknął i rozkleił z trudem powieki. Uśmiechnęłam się do niego, a on otworzył oczy szeroko ze zdziwienia.
- Noelle! - wycharczał.
Zaśmiałam się pod nosem. Czyżby nie pamiętał wczorajszej zabawy?
- Tak mam na imię - powiedziałam.
Rozejrzał się zaszokowany po pokoju i zamknął na chwilę oczy.
- Dobry Boże - mruknął.
- Nie Bóg Ci teraz potrzebny ale pewnie szklanka wody - poprawiłam go.
Uśmiechnął się krzywo i zamyślił na chwilę.
- Plus krótkie sprawozdanie z wczorajszej imprezy - dodał.
Roześmiałam się. A jednak nie pamiętał.
Wyszłam szybko z pokoju i ruszyłam w stronę znajdującej się tuż obok niewielkiej kuchni, którą miałam do dyspozycji razem z siostrami. W jednej z szafek znalazłam wodę mineralną.
Chwyciłam butelkę i jedną z czystych szklanek, a potem wróciłam do swojej sypialni.
- Dzięki - powiedział Nick, kiedy podałam mu napój.
- Zaraz powinien być tutaj Kevin. Przywiezie ci coś czystego... - oświadczyłam i odsunęłam pod ścianę fotele, na których spałam.
Nick podniósł się do pozycji siedzącej i podciągnął kolana pod brodę. Okryty białą pierzyną do wysokości ramion, wyglądał jakby siedział tam nagi. Albo może to ja miałam takie dziwne skojarzenia.
Wypił trzy szklanki wody duszkiem i oparł z ulgą głowę o podgłówek łóżka.
- Miałaś mi opowiedzieć - powiedział cicho.
- Ach. - Westchnęłam i opadłam na jeden z foteli- No więc chyba za dużo wypiłeś... - zaczęłam, a
Nick uniósł brwi i spojrzał na mnie, jakbym sobie z niego żartowała- Porzygałeś, pogadałeś głupoty i później spałeś jak zabity.
Zmrużył groźnie oczy, a ja wzruszyłam ramionami. Co ja mu będę opowiadać.
- Lepiej idź się odśwież. - Zmarszczyłam żartobliwie nos.
Podniósł się bez słowa i ustał przede mną na samych bokserkach. Nigdy jeszcze nie widziałam go bez koszulki i stwierdziłam w myślach, że mimo dziwnego zapaszku, który wydzielał dziś od rana ma świetne ciało.
- Tam jest łazienka. - Wskazałam palcem na drzwi- I nie sikaj pod prysznicem.
Uśmiechnął się pod nosem i przeszedł do pomieszczenia.
Szybko zeszło mu to wszystko. Wyszedł z łazienki owinięty w pasie ręcznikiem i w tej samej chwili do pokoju ktoś zapukał. 
Kiedy otworzyłam drzwi, zobaczyłam przed sobą Kevina. Jak zawsze wyglądał przecudownie. Miał na sobie ulubioną, wzorzystą koszulę, na niej kamizelkę od garnituru, jeansy i czarne beatelsówki. Uśmiechnął się do mnie wesoło i kiedy już miałam ochotę go przytulić, przypomniało mi się, jak tańczył wczoraj z Priscillą. Natychmiast spoważniałam i wpuściłam go bez słowa do środka.
Kiedy zobaczył Nicka, westchnął tylko ostentacyjnie. Rzucił na łóżko niedużą torbę sportową, w której pewnie miał dla niego ubrania. Młodszy Jonas przeszedł do łazienki się przebrać.
- Nie narobił ci kłopotu? - zapytał Kev i podszedł do mnie bliżej.
Pokręciłam przecząco głową. To niebywałe, jak potrafił mnie czarować swoimi zielono-piwnymi tęczówkami.
- Kevin... - zaczęłam kiedy przysunął się jeszcze bliżej. Dzieliło nas kilka centymetrów- Widziałam cię wczoraj z Miller.
W jego oczach natychmiast się coś zmieniło.
- Nic nie mówisz... - oświadczyłam i zrobiłam krok do tyłu.
- A co mam powiedzieć? Przecież nic takiego nie zrobiłem - odparł beznamiętnie.
Wypuściłam spokojnie powietrze z płuc i zamyśliłam się na chwilę.
- Nic takiego? Uważasz, że Priscilla ocierająca się o to, co do mnie należy, to nic takiego?
Roześmiał się, kiedy usłyszał moje słowa.
- Ostatnio przecież mnie nie chcesz... - mruknął.
Ręce mi opadły. Więc do tego pił? Od kilku tygodni próbował mnie namówić na coś, na co gotowa nie byłam ani w jednym calu.
- Rozumiem. Priscilla da ci coś, na co ja na razie się nie zgadzam... - Spojrzałam na niego - Albo już ci to dała.
W jednej chwili dziwnie się podenerwował i zaczął przestępować z nogi na nogę.
- To nie tak jak myślisz - zaczął i przez chwilę zastanawiał się, co powiedzieć dalej - To znaczy po części tak, a po części nie.
Super, pomyślałam i uśmiechnęłam się ironicznie, choć tak na prawdę w myślach histeryzowałam jak głupia.
- Jasne. Nie pójdziesz do łóżka ze mną, to sobie inną znajdziesz - warknęłam.
- Nie prawda - powiedział, ale bez jakiegoś większego przekonania.
No jasne, na co ja mogłam liczyć będąc z facetem starszym o trzy lata?
- A innym rozpowiadasz, jak to było nam razem wspaniale - mruknęłam.
Przestraszył się. Widziałam to w jego oczach. Nawet nic nie odpowiedział. I nie musiał, bo w tej samej chwili z łazienki wyszedł Nick i oczy Kevina zwróciły się w jego stronę. Miał wzrok przesycony żądzą mordu.
A więc to, co powiedział mi wczoraj Nick było prawdą.
- Zdajecie sobie sprawę z tego, że was słyszę? - zapytał chowając brudne ubrania do torby.
- Powiedział człowiek, który czyści sobie pępek patyczkiem do uszu - skomentował go Kev. Zaraz potem odwrócił się do mnie- Pewnie puszczał ci śmierdzące bąki przez całą noc. To jego specjalność.
Nie wiedziałam czy śmiać się, czy płakać.
Nick stał jak słup soli z rozchyloną ze zdziwienia buzią, a Kevin wpatrywał się w przestrzeń pustym wzrokiem z zaciśniętymi w linijkę ustami.
- Chyba jednak przejdziesz się na piechotę - rzucił do Nicholasa - Wiesz, miałem ci powiedzieć, że od jutra mam praktyki na NYU*. Myślałem że się ucieszysz - powiedział do mnie cicho.
Zwiesiłam głowę, a on po chwili wyszedł z pokoju.
- Noie... - Usłyszałam blisko siebie zmartwiony głos Nicka.
Jutro czekał nas pierwszy dzień na uczelni, a ja nawet nie byłam pewna czy przeżyje w takim stanie następne pięć minut.

NYU* - New York University. Szkoła wyższa, która rzeczywiście istnieje w Nowym Jorku. Nie wiem jednak o niej nic więcej poza nazwą, więc w treści dalszej pojawią się treści z nią z wiązane, które od rzeczywistości będą z pewnością odbiegać ;).

_____

Od Autorki:
Nie wiem czy dobrze robię wrzucając Wam drugi rozdział, kiedy to jeszcze nie dokończyłam pisać trójki. W sumie została mi już końcówka, ale wiadomo - zawsze jest być lepiej o jeden rozdział do przodu ^^.

4 komentarze:

  1. pisałam komentarz, a potem o tym zapomniałam, zajrzałam w zakładkę i wszystko się skasowało......... ja i moja logika. ale pokrótce powiem, że nie sądziłam, że Kev jest taką świnią. dużo mężczyzn tak postępuje jak on co jest dość przykre.. współczuję Noelle tego wszystkiego. jest taka niewinna, żeby to wszystko znosić. dużo się w rozdziale nie dzieje, ale w ta prostota jest urzekająca! :D czekam na trójkę.

    poza tym widzę i cieszę się, że nie zostawiłaś tego po prologu, jak np. save the day... :D


    kocham,

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurczę, lubię mieć Tośkę w obserwowanych na twitterze, bo dowiaduję się przynajmniej o rozdziale ;D Ale mówiąc o rozdziale to jest świetny :D Trochę krótki, ale może twierdzę tak dlatego, że od dłuższego czasu preferuje takie opowiadania, a twoje miało być lekkie i przyjemne. I rzeczywiście jest, tylko nie dla bohaterów. Żal Mi Noelle, bo kurde to jest perfidne, że Kev ją zdradził. Jeszcze ten taniec by mu uszedł płazem, ale jeśli ta cała Priscilla dała mu tego, czego nie mogła dać główna bohaterka. Podły patafian.
    Ale z drugiej strony Nickuś też teraz nieźle namieszał Noelle w życiorysie, chociaż trochę nieświadomie, ale namieszał... :D Ale zobaczymy co będzie dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chciałabym napisać jakiś długi i interesujący komentarz, ale nie potrafię. Ciągle śmieję się z uchlanego Nicka, którego pokochałam już w pierwszym rozdziale. Jestem ciekawa co będzie się dziać na Uniwerku.

    [when-two-worlds-collide]
    pozdrawiam :"3

    OdpowiedzUsuń
  4. Więc zacznę od początku, podoba mi się twoje opowiadanie tak cholernie bardzo bo jesteś jedną z niewielu osób, które nie wstydzą się przedstawić nawalonego Nicka, którego po prostu uwielbiam ^^ Sprawiasz, że czytanie przychodzi mi z łatwością, i uśmiech sam wpełza mi na twarz. Podoba mi się tu. ;D Co do Kev to nie lubię go, czy między nim i Priscillą do czegoś doszło czy też nie, nie przepadam za nim, i moim zdaniem nie zasługuje na Noelle. Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości między Nickiem a Noie pojawi się chemia. Czekam na rozdział trzeci i zazdroszczę pomysłu ;p

    OdpowiedzUsuń